Wiejskie cmentarze ewangelickie na Mazurach wtopiły się w regionalny krajobraz. Jednakże popadają w zapomnienie. Wymagają uporządkowania i prac renowacyjnych. W przeciwnym razie grozi im zagłada.
Kiedy wjeżdżamy do Krutyni, po prawej stronie mijamy szereg domków jednorodzinnych, a za nimi na niewielkim wzniesieniu ukryty wśród drzew znajduje się stary ewangelicki cmentarz. Nie odnajdziemy w księgach historycznych daty założenia cmentarza, ale z napisów na grobach możemy odczytać, że najstarsze pochodzą z 1878 roku. Opisu cmentarza dokonali w październiku 1989 roku Państwo Barbara i Tadeusz Willan, który został opublikowany w" Masurische Storchenpost" w 4. specjalnym wydaniu dotyczącym miejscowości Krutyń. Państwo Willan ustalili, że na cmentarzu znajduje się około 125 mogił, w tym 47 posiada mniej lub bardziej zniszczone tablice z napisami, które można jeszcze odczytać.
Na cmentarzu można podziwiać stare żeliwne krzyże, które pochodzą z XIX wieku, a najstarszy z 1878 roku. Dwa najstarsze znajdują się w żeliwnym ogrodzeniu pod starymi żywotnikami olbrzymimi. Jeden jest duży a drugi mały, dziecięcy. Na obu krzyżach widać płaskorzeźbę w postaci kwiatu róży. Została tu pochowana żona leśniczego Auguste Hoppe, o nazwisku panieńskim Wilke, wraz z dwójką dzieci: roczną Marie i Georgiem, który przeżył tylko 4 latka. Z drugiej strony żeliwnego krzyża można odczytać napis: "Wer im Gedächtnis seiner Lieben lebt, der ist nicht tot, er ist nur fern"/ " Kto żyje w pamięci swoich bliskich, ten nie umarł, lecz jest tylko daleko". Na uwagę zasługuje też postawiony małemu dziecku betonowy obelisk z marmurową tablicą z napisem : "Hier ruht in Gott unser liebes teures Elfchen" (1893)/ "Tu spoczywa nasze ukochane drogie Elfiątko" . Niedaleko znajduje się grób Margarete Tanski, z domu Thalmann. Była ona żoną nauczyciela krutyńskiej szkoły Carla Tanskiego. Margarete zmarła w w maju 1917 roku wieku 52 lat na zapalenie płuc Pozostawiła w smutku męża i 18 - letniego syna Arno. Obok grobu znajduje się betonowy obelisk na kamiennej podstawie z niewielkim daszkiem poświęcony rodzinie Tanskich.
Zwiedzając krutyński cmentarz nie można zapomnieć o odwiedzeniu grobu z rodziny Ernsta Wiecherta, znanego pisarza niemieckiego, który poświęcił część swojej twórczości Mazurom. Miejsce to jest ogrodzone metalowym płotem i znajduje się pod dwoma starymi tujami, z których jedna rośnie poza ogrodzeniem. Tu spoczywa babcia pisarza ze strony matki Amalie Andreae z domu Doerk. Na żeliwnym krzyżu na drugiej stronie można odczytać: "Wer liebend wirkt/ Bis ihm die Kraft gebricht,/ Und segnend stirbt/ Den vergisst man nicht"/ "Kto z miłością działa/dopóki nie zabraknie mu sił,/ I umiera z błogosławieństwem/ Tego nigdy się nie zapomina".
Wśród starych drzew i krzewów, wśród różnorodności kwiatów w zależności od pór roku wiją się ukryte alejki jak w parku i prowadzą nas przybyszy od grobu do grobu, do tajemnic zmarłych, do historii przodków tych ziem, do części naszej kultury, której nie pozwólmy zginąć. Pomóżmy i temu cmentarzowi odzyskać na nowo jego piękno, aby nie umarła z nim nasza przeszłość:
"Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie. Zarówno twoją teraźniejszość jak i przyszłość". (Jonathan Carroll)